Wstęp do higieny

Sierść świnek, tak jak każdy rodzaj futra, linieje (mniej lub bardziej). Aby pomóc śwince w usunięciu futra zaleca się częste szczotkowanie (więcej o szczotkach znajdziecie tutaj :).
Futro świnek morskich długowłosych można przycinać, w szczególności latem. Niezalecane jest całkowite golenie.
Świnki morskie bezwłose (skinny, baldwin) nie wymagają dodatkowej opieki ciała. Ich skóra nie musi być natłuszczana ani balsamowana. Nie wymagają także częstszych kąpieli.
Pielęgnacja świnek morskich nie skupia się wyłącznie na sierści. Na uwagę zasługują w szczególności łapki świnek, które często są ignorowane. Oprócz przycinania pazurków należy obserwować czy poduszki nie są zbyt czerwone lub zbyt suche. Nadmierna waga, twarde podłoże lub uwarunkowanie genetyczne mogą spowodować pojawienie się ostrogów (o których więcej znajdziecie tutaj :).
Gruczoł łojowy należy kontrolować, jednak z doświadczeń wynika że im częściej jest on czyszczony tym szybciej dochodzi do zwiększenia produktywności. Trzeba kontrolować stan gruczołu i w przypadku wystąpienia strupka (najczęściej w kolorze czarnym lub ciemnobrązowym) oczyścić gruczoł wacikiem z tłustą substancją (najlepiej olejem kokosowym, który nie tylko dobrze wyczyści ale także pozostawi ładny zapach. Dobrze nada się także olej parafinowy). Gruczoł znajduje się nad narządami płciowymi, tam gdzie świnka miałaby ogon (na wysokości kręgów ogonowych). Można go poznać po tym, że oczyszczony przypomina jasnoróżową kropkę.
Czesanie i kąpiel
Inaczej gdy postanowiliśmy zaopiekować się świnką długowłosą, której futro non stop rośnie. Najwygodniejszym i najbardziej higienicznym rozwiązaniem jest strzyżenie świnki.
Jeżeli sami się boimy wykonać ten zabieg to niektóre lecznice weterynaryjne mają strzyżenie w ofercie (koszt ok. 35 zł).

Jeśli chcemy zachować długość włosów, wystarczy podciąć je tak, aby nie dotykały ziemi. Warto również zadbać o okolice pupy świnki - to miejsce, które ulega najczęstszym zabrudzeniom. Można delikatnie podciąć tam futerko, pamiętajmy jednak o ostrożności, najlepiej gdy jedna osoba trzyma świnkę, tak jak przy obcinaniu pazurków.
Dla zachowania futra w czystości należy zaopatrzyć się w zestaw szczotek. Są różne rodzaje zgrzebeł do włosów: szczotki do wyczesywania sianka, drobin i masowania/głaskania świnki z naturalnego albo nylonowego włosia oraz grzebienie służące do wyczesywania pcheł i innych robaczków.

Świnki same dbają o czystość futerka. Jeśli nie ma wyraźnej potrzeby nie należy myć świnek (niezależnie od rasy, płci czy wieku). Jeżeli zaistniała potrzeba umycia zwierzęcia, należy wykąpać świnkę w ciepłej wodzie z dodatkiem szamponu dla świnek morskich (obecnie na rynku jest kilka produktów przeznaczonych dla gryzoni, m.in. seria szamponów dr Seidla lub Zoolux).
Pamiętajmy, że świnka to delikatne stworzonko. Kąpiel to dla niej dość duży stres. Woda nie może być ani za zimna, ani za gorąca – po prostu letnia. Świnki nie moczymy w całości, nie wrzucamy jej do miski pełnej wody, tylko delikatnie polewamy te miejsca, które wymagają wyczyszczenia (należy unikać wlewania wody do oczu, uszu i noska!). Po namydleniu trzeba zwierzaczka dokładnie wypłukać. Następnie zawinąć w ręcznik i dokładnie wytrzeć. Można wspomóc się suszarką do włosów, ustawioną na najniższy bieg i letnie powietrze. Bardzo ważne jest dokładne wysuszenie świnki przed odłożeniem do klatki, żeby nie narazić jej na przeziębienie.
W okresie zimowym bezpieczniej jest zaniechać jakichkolwiek kąpieli, za wyjątkiem tych zaleconych przez lekarza weterynarii, jeśli świnka ma np. problemy skórne.
Obcinanie pazurków

Gdy postanowimy sami obcinać pazurki, musimy pamiętać, że ich budowa znacznie różni się od budowy ludzkiego paznokcia. W gryzoniowym pazurku znajduje się żywa tkanka, która przy zbyt krótkim przycięciu będzie krwawić. Przy jasnych łapkach i pazurkach łatwo zobaczyć, gdzie kończy się żywa część pazurka, problem natomiast pojawi się, gdy świnka będzie miała czarne łapki, a co za tym idzie – czarne pazurki. Można wtedy np. wziąć latarkę i prześwietlić je, żeby zobaczyć w którym mniej więcej miejscu kończą się naczynia krwionośne. Rozwiązaniem jest też obcięcie tylko samych końcówek. Wprawdzie trzeba będzie je obcinać częściej, ale przynajmniej ma się świadomość, że nie zrobi się świnkom krzywdy.
Pazurki przycinamy świnkom tak, by płaska powierzchnia po ścięciu była możliwie równoległa do podłoża – ułatwi to zwierzęciu poruszanie się i zapobiegnie wykręcaniu paluszków.
Na rynku jest kilka dobrych specjalistycznych obcinaczy. Są specjalne tzw. „gilotynki”, które podobno są najlepsze do tej czynności. Są też obcinacze przeznaczone dla zwierząt, budową przypominające nożyczki z krótkim ostrzem i wgłębieniem na pazurek. Dobrze jest je przed każdym zabiegiem dezynfekować (np. spirytusem). W ostateczności zabieg można wykonać również zwykłym obcinaczem do paznokci :)




Świnki najbardziej nie lubią samego chwytania i ciągnięcia za łapkę. Tylne daje się wygodnie obciąć samodzielnie bez wykręcania łapek, za to gorzej jest z przednimi. Dlatego najlepiej jest poprosić drugą osobę o pomoc. Jedna osoba trzyma świnkę, a druga obcina pazury w pozycji wygodnej dla świnki.
Prawidłowo wykonany zabieg obcinania pazurów powinien być dla świnki bezbolesny, jednak niektóre świnki podnoszą straszny krzyk przy próbie zrobienia im „manicure”. Wyszarpują się i piszczą wniebogłosy. Żeby temu zapobiec, można świnkę zawinąć w ręcznik jak naleśnik i wyciągnąć tylko łapkę do pielęgnacji. Z czasem zwierzątko powinno przyzwyczaić się do tego zabiegu.
Jeśli jednak macie świnki płochliwe, skłonne do paniki, nie zostaje nic innego, jak skracanie pazurków na raty. Po jednej łapce, a nawet jednym pazurku, żeby nie zestresować zwierzęcia niepotrzebnie. Przydaje się także odwracanie uwagi podczas zabiegu jakimś smakołykiem.
Jeśli zdarzy się nam przyciąć pazur zbyt krótko, paluszek będzie mocno krwawił. Na szczęście nie jest to groźne i nietrudno zatamować takie krwawienie: wodą utlenioną, gazikiem, ałunem, niektórzy używają odrobiny mąki ziemniaczanej.
Gruczoł tłuszczowy i łojowy
Na zadku samca łatwo zauważyć lekko wilgotne miejsce, trochę lepkie, bez szczególnie brzydkiego zapachu - dlatego bardziej od nazwy gruczoł zapachowy pasuje tu nazwa gruczoł maziowy lub tłuszczowy.
Ta lekka lepkość jest stanem normalnym i nie przeszkadza ani śwince, ani jej opiekunowi. Problem pojawia się dopiero w przypadku nadczynności gruczołu, jakby "łojotoku". Wtedy włosy w okolicy gruczołu, a czasem na całym zadzie robią się tłuste, pozlepiane w strąki substancją, przypominającą żywicę lub smołę i równie trudną do usunięcia.
Kiedy zauważy się takie "czarne strąki", nie jest to powód do szczególnego niepokoju, śwince nic nie grozi. Trzeba tylko futro umyć, choć to może nie być takie proste.
Do usuwania wydzieliny stosuje się metody podobne, co do zmywania smaru lub żywicy z rąk - najpierw trzeba zabrudzone miejsce natłuścić, a potem normalnie umyć.
W przypadku świnek morskich należy stosować delikatne oleje - Amerykanie bardzo polecają olej kokosowy, u nas raczej trudno dostępny.
Spokojnie można go zastąpić oliwką dla dzieci, albo jakimś innym bezpiecznym dla ludzi tłuszczem.
Po rozpuszczeniu "świnkowego smaru" sierść należy umyć środkiem przeznaczonym do kąpieli małych zwierząt. Jeśli te zabiegi nie pomogą - zostaje zawsze wystrzyżenie zlepionych włosów. U świnek skinny wystarczy samo zmywanie skóry delikatną oliwką.
Wydzielinę o silnym zapachu wytwarzają natomiast gruczoły łojowe znajdujące się wewnątrz woreczka odbytowego u samców.
Czasami widzimy, jak samczyki "ciągną pupą" po podłożu, znacząc terytorium.
Jest to biaława, lepka substancja, której obecność na ściankach woreczka odbytowego jest zjawiskiem normalnym.
Normalne jest też, niestety dla nas, "puszczanie smrodka" przez samce, co bywa nazywane też "rozsiewaniem knurzych perfum" lub "puszczaniem bąków", choć nie ma związku z trawieniem.
Całe szczęście ten niezbyt przyjemny zapach starych skarpet lub sera po wywietrzeniu nie zostaje na naszych świnkach! :)
Akcesoria i zabawki

Kilka akcesoriów przeznaczonych rzekomo dla świnek morskich jest wręcz groźnych dla ich zdrowia i nie wolno ich dawać naszym podopiecznym. Do takich „zabawek” zalicza się m.in. kule spacerowe rozmiaru dużego lub bardzo dużego. Sprzedawcy sugerują, że są to przedmioty odpowiednie dla fretki, szynszyli i świnki morskiej. Świnka morska jest gryzoniem typowo naziemnym o dość sztywnym i kruchym kręgosłupie. Dla niej wygięcie grzbietu w kierunku przeciwnym do anatomicznego jest nieprzyjemne i może się bardzo źle skończyć. Dodatkowo świnka może sobie skaleczyć lub nawet złamać łapkę na ostrych krawędziach szczelin wentylacyjnych kuli, a zamknięcie w ciasnym i dusznym pomieszczeniu może powodować stres.
To samo dotyczy bardzo dużych kołowrotków, które nazywane są ogólnie „akcesoriami dla dużych gryzoni”. Zastrzeżenia te same, co do kuli – świnka nie może wyginać kręgosłupa w taki sposób, jak robią to gryzonie wspinające się, i nigdy nie powinna biegać w młynku. Włożenie świnki do takiego kołowrotka może się skończyć połamaniem łap na prętach, oraz uszkodzeniem kręgosłupa.
Kolejnym co najmniej wątpliwym prezentem dla świnki morskiej są szelki ze smyczą. Świnka najprawdopodobniej zareaguje na włożenie jej czegoś takiego na szyję i grzbiet atakiem paniki, podczas którego może zaciągnąć sobie mocno szelki na tułowiu i zaplątać niebezpiecznie w smycz.
Nawet nie próbujcie nakładać śwince obroży i wyprowadzać jej na dwór jak psa, jeśli zależy wam na zdrowiu zwierzątka. Świnka na smyczy będzie bardzo nieszczęśliwa.

Niektóre świnki lubią się bawić wiszącymi zabawkami, które mogą trącać nosem lub podgryzać (np. zabawki dla papug). Czasem w sklepach takie zabawki od razu są przeznaczone dla gryzoni. Ale zabawki dla świnek nie muszą wcale zawsze być drogie i kupowane w sklepie. Nasze prosiaczki ucieszą się tak samo z kociej piłeczki, czy tunelu dla fretek, jak i ze zgniecionego kawałka papieru,

Akcesoria odpowiednie dla świnek morskich:



Przepis Elurina na tunel dla świnki z kory drzew liściastych
- Bierzemy kawałek pieńka/grubej gałęzi z drzewa liściastego (np. jabłoń, lipa, brzoza) dł. ok. 40-50 cm (może być mniej, jeśli chcemy zrobić "mostek"), średnica ok. 20 cm.
- Wycinamy ostrym nożem pasek kory szer. 2-3 cm wzdłuż pnia, po czym podcinamy korę po obu stronach wyciętego paska i na obu końcach pieńka, oddzielając ją od reszty pnia.
- Podcięcie robimy na jakieś 1-2 cm.
- Stawiamy pieńki w ciepłym i suchym miejscu i czekamy.
- Po paru dniach, gdy kora zacznie odstawać, delikatnie oddzielamy ją przy pomocy noża od pnia i wkładamy rozpórki, żeby się nie zwinęła.
- Ponownie odkładamy w ciepłe i suche miejsce i po paru dniach mamy piękny tunel dla prośka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz